Zima się zbliża, śniegu co prawda jeszcze u mnie nie widać, chyba że... zaliczyć do niego frywolitkowe śnieżynki:) W zeszłym roku za późno za się zabrałam, zdążyłam zrobić tylko kilka śnieżynek.
W tym roku za prace nad nimi zabrałam się już w październiku i mam nadzieję, że jeszcze ich do grudnia przybędzie :) Tak, by starczyło ich dla mnie jak i dla innych chętnych;)
Prezentacja od najmniejszych do największych:)
Z tych ostatnich biało-srebrnych z kryształkami jestem najbardziej dumna :) Ich blask za sprawą srebrnej nitki jest nie do opisania!
Poza śnieżynkami powstało też coś zimowo-biżuteryjnego:
Kolczyki "Thankful" z melanżowej nici Lizbeth w ukochanych przeze mnie odcieniach błękitu, granatu i fioletu. Nie mam pojęcia dlaczego blog tak drastycznie zmienia kolor tła i samych kolczyków:(
Zachęcam do zajrzenia do mojej galerii Artillo lub też na FB (linki w prawym menu bloga). Tam zdjęcia są w naturalnych kolorach.
Kilka postów wcześniej prezentowałam kolczyki "Innocence"- biała frywolitka z akcentem ametystowym. Postanowiłam skompletować do nich bransoletkę :) Tym razem zapinana jest na ładny guziczek:)
Druga para takich kolczyków trafiła już do nowej właścicielki. Prawda, że piękna? :)
Kolejna porcja zdjęć już niebawem :)
Pozdrawiam wszystkich tu do mnie zaglądających :)))
cudne te śnieżynki
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIE FRYWOLITKI REWELACYJNE, ALE ŚNIEŻYNKI WYMIATAJĄ!!!!Nabrałam ochoty, żeby sobie zrobić kilka! Zapraszam Cię serdecznie na moje candy i pozdrawiam!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń