W miniony weekend oprócz mojej śmietankowej zawieszki zrobiłam jeszcze taki komplecik:
Wzór nie jakiś wyszukany, ale też nie było czasu na kombinacje. Cel był jeden: wypraktykować szybko wiśniową niteczkę znalezioną w szafie mojej mamy ;D Nitka dość dziwna, taka a'la wełna, ale na tyle cienka, by igła mogła sobie z nią poradzić. Kwiatki wyszły takie "mięsiste" i sztywniejsze. Dla urozmaicenia dodałam do nich po mini kwiatku z czarnych nici i grafitowej perle. Chciałam je jeszcze dodatkowo czymś wzbogacić, ale po konsultacjach z koleżankami doszłam do wniosku, że im prostsze tym lepsze ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz