wtorek, 24 kwietnia 2012
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Z perspektywy ołówka...
Czysta karta papieru i ołówek...
Dwie niepozorne rzeczy, a ile dzięki nim można zdziałać:) Nie jestem w stanie powiedzieć kiedy moja rysownicza przygoda się zaczęła... wydaję mi się, że rysuję od zawsze;)
Zawsze wierna będę moim szarościom...one wydają mi się stokroć prawdziwsze nawet od najpiękniejszych kolorów...Choć przyznaję, że ciągnie mnie też w stronę pasteli;] Niech tylko przyjdą wakacje, a wtedy...rysowanie, malowanie... i plątanie też oczywiście ;D
Kilka słów o szkicach, które chcę pokazać na "pierwszy ogień"...
Są dość monotematyczne, bo każdy z nich przedstawia tę samą postać. Postać, która sporo namieszała mi w życiu...ale jakże pozytywnie ;))) Ten oto człowiek, był, jest i będzie zawsze moją największą inspiracją. Dzięki niemu natchnienia do pracy twórczej nie zabraknie mi nigdy... Wystarczy posłuchać jego Głosu, zobaczyć jego uśmiech, a zapomina się o całym świecie;)
To Josh Groban, artysta wielkiego formatu, wielkiego serca, talentu, a przy tym człowiek tak skromny... Taki Ktoś zdarza się raz na milion, albo i jeszcze rzadziej...
Z całego serca zachęcam... jego trzeba poznać, usłyszeć... a potem już tylko słuchać...słuchać...i słuchać...;)
A ten ostatni, stworzony najpóźniej jest szczególnie bliski mojemu sercu. Wykonany sepią, a nie ołówkiem jak wszystkie poprzednie, poleciał aż do samego Dublina, by trafić w ręce samego Josha... Niestety wówczas nie udało się, ALE na pocieszenie swój mały "wielki" ślad na portrecie zaznaczył jego równie wspaniały gitarzysta, Tariqh Akoni ;)
Dwie niepozorne rzeczy, a ile dzięki nim można zdziałać:) Nie jestem w stanie powiedzieć kiedy moja rysownicza przygoda się zaczęła... wydaję mi się, że rysuję od zawsze;)
Zawsze wierna będę moim szarościom...one wydają mi się stokroć prawdziwsze nawet od najpiękniejszych kolorów...Choć przyznaję, że ciągnie mnie też w stronę pasteli;] Niech tylko przyjdą wakacje, a wtedy...rysowanie, malowanie... i plątanie też oczywiście ;D
Kilka słów o szkicach, które chcę pokazać na "pierwszy ogień"...
Są dość monotematyczne, bo każdy z nich przedstawia tę samą postać. Postać, która sporo namieszała mi w życiu...ale jakże pozytywnie ;))) Ten oto człowiek, był, jest i będzie zawsze moją największą inspiracją. Dzięki niemu natchnienia do pracy twórczej nie zabraknie mi nigdy... Wystarczy posłuchać jego Głosu, zobaczyć jego uśmiech, a zapomina się o całym świecie;)
To Josh Groban, artysta wielkiego formatu, wielkiego serca, talentu, a przy tym człowiek tak skromny... Taki Ktoś zdarza się raz na milion, albo i jeszcze rzadziej...
Z całego serca zachęcam... jego trzeba poznać, usłyszeć... a potem już tylko słuchać...słuchać...i słuchać...;)
A ten ostatni, stworzony najpóźniej jest szczególnie bliski mojemu sercu. Wykonany sepią, a nie ołówkiem jak wszystkie poprzednie, poleciał aż do samego Dublina, by trafić w ręce samego Josha... Niestety wówczas nie udało się, ALE na pocieszenie swój mały "wielki" ślad na portrecie zaznaczył jego równie wspaniały gitarzysta, Tariqh Akoni ;)
Black & White
Ten wzorek był dla mnie wyzwaniem. Pierwszy raz zobaczyłam go w wykonaniu monawmony.
Pomyślałam, do odważnych świat należy i spróbowałam. O dziwo kolczyki wyszły za pierwszym razem ;D Wywijałam nitką i igłą na czuja, tzn. bez żadnego schematu, a mimo to udało się;)
Jak to się mówi, nie taki diabeł straszny... Nabrałam pewności, że jeśli tylko czegoś się naprawdę chce, to można to osiągnąć ;)
Pomyślałam, do odważnych świat należy i spróbowałam. O dziwo kolczyki wyszły za pierwszym razem ;D Wywijałam nitką i igłą na czuja, tzn. bez żadnego schematu, a mimo to udało się;)
Jak to się mówi, nie taki diabeł straszny... Nabrałam pewności, że jeśli tylko czegoś się naprawdę chce, to można to osiągnąć ;)
niedziela, 22 kwietnia 2012
Błyszczymy ;D
Każda z nas lubi czasem "błyszczeć", prawda? ;)
Przekonałam się o tym robiąc te niżej zamieszczone sreberka frywolitkowe. Ledwo zdążyłam się nimi nacieszyć, a już nadchodziły prośby ze wszystkich stron w stylu: "Aga, chcę takie!"
I cóż... wszystkie owe drobiazgi są już w rękach szczęśliwych nabywców;)
Cieszy mnie to bardzo, ale z drugiej strony, troszkę ZAWSZE żal, gdy w zasięgu naszej ręki nie mamy już tych naszych drobiazgów, którym poświęciliśmy przecież tyle czasu, zdrowia i cierpliwości...i radości!
ALE zawsze można zrobić kolejny egzemplarz, by znów móc cieszyć się i cieszyć...i cieszyć...;)
Przekonałam się o tym robiąc te niżej zamieszczone sreberka frywolitkowe. Ledwo zdążyłam się nimi nacieszyć, a już nadchodziły prośby ze wszystkich stron w stylu: "Aga, chcę takie!"
I cóż... wszystkie owe drobiazgi są już w rękach szczęśliwych nabywców;)
Cieszy mnie to bardzo, ale z drugiej strony, troszkę ZAWSZE żal, gdy w zasięgu naszej ręki nie mamy już tych naszych drobiazgów, którym poświęciliśmy przecież tyle czasu, zdrowia i cierpliwości...i radości!
ALE zawsze można zrobić kolejny egzemplarz, by znów móc cieszyć się i cieszyć...i cieszyć...;)
sobota, 21 kwietnia 2012
Wiosna, ach to Ty!
Wielkanoc już za nami, ale kwiatowe jej symbole jeszcze pięknie kwitną i cieszą oko...;)
Czyż od razu na sercu nie robi się cieplej...?:)
Czyż od razu na sercu nie robi się cieplej...?:)
W czerwieni...
Myślałam długo CO zaprezentować Wam na powitanie i...uznałam, że moją miłość do frywolitek najlepiej wyrazi frywolitka w kolorze czerwieni ;D
Te oto kolczyki nazwałam Valentine (z racji tego, że zrobiłam je w lutym, na Walentynki).
Spostrzegawczy na pewno zauważą, że to one widnieją na zdjęciu głównym bloga;]
Małe (wielkie) otwarcie ;-)
Witam wszystkich na moim blogu! ;-)
Świata moich pasji...
Jeżeli bliski jest Wam świat sztuki, lubicie tworzyć małe i wielkie arcydzieła, tak jak Wam w duszy gra, to być może znajdziecie tu "coś" dla siebie ;)
Mój blog będzie zawierał przede wszystkim zdjęcia i opisy moich prac:
- ołówkiem i sercem rysowane
- igłą i nitką wyplątane (czyli frywolitkowa biżuteria i nie tylko...)
Zapraszam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)